Czy możemy odczuwać więcej niż jedną emocję jednocześnie?
Odpowiedź jest prosta, ale by ją zrozumieć, przyda się dłuższa historia.
To jest pytanie o mechanizm rozszczepienia.
Gdy niemowle rodzi się, jest tak zależne od matki, że nawet krótkie oddzielenie od niej, odbierane jest jak zagrożenie śmiercią. Krucha psychika dziecka, by poradzić sobie z tym zagrożeniem i nie popaść w rozpacz, co grozliłoby nawet śmiercią, rozszczepia matkę na "dobrą", czyli tą co trzyma czule na rączkach i "złą" - tą co odkłada dziecko. (Dla zainteresowanych sprawdzcie eksperyment Richtera ze szczurami, by zobaczyć jak ważne dla przeżycia płaczacego dziecka jest nadzieja, że "dobra matka" wróci i weźmie ponownie na rączki.) Ten mechanizm rozszczepienia powinien później, w wyniku dojrzewania zanikać.
Powienien.
Jakie są dwa kierunki rozwoju?
Jeśli nie pojawia się wystarczająco bezpieczne otoczenie, to psychika dziecka pozostaje w większym lub mniejszym rozszczepieniu. Nadal widzi rzeczy albo czarne "złe" albo białe "dobre". Ludzie, zjawiska, wydarzenia są w pewnym stopniu albo idealizowane, albo deprecjonowane. Podobnie własne "ja" ulega idealizacji, uruchamiając szereg mechanizmów obronnych, pełnych iluzji, zaprzeczeń i projekcji, albo deprecjacji - uruchomieniu wstydu i samooskarżania. Te skrajne postawy funkcjonują naprzemiennie względem siebie i są przypisywane innym obiektom na zewnątrz - w sposób naprzemienny lub ciągły. Na przykład pewne osoby mogą być idealizowane, inne oczerniane, albo może ktos być naprzemiennie widziany jako osoba "dobra" i "zła" i podlegać przyciąganiu i odpychaniu, w zależności od tego, jak akurat zostanie oceniona.
Nie trzeba dużej wyobraźni, by zobaczyć, jak te skrajności, to "odbijanie się od bandy" wpływa negatywnie na psychikę osoby z aktywnym mechanizmem rozszczepiania i na jej relacje. Taka zinfantylizowana postawa jest mocno widoczna u osób uzależnionych, gdzie mechanizm rozszczepionego "ja" jest szczególnie aktywny, gdyż alkohol upośledzając rozwój wewnętrznego Dorosłego i wewnętrznego Rodzica, zostawia pole do infantylnego postrzegania świata w czarno białych barwach, w ujęciu "albo-albo".
Tymczasem w momencie gdy pojawia się "wystarczająco dobry" rodzic, a czasem będzie tę rolę pełnił dopiero zastępczo terapeuta, psychika może dojrzeć do zespolenia tego naturalnego dla wieku niemowlęcego rozszczepiania i do uznania, że można połaczyć "dobro" i "zło".
Uznaje się, że zdolność do akceptowania ambiwalentnych emocji, do tolerowania dobrych i złych cech w sobie, w innych, dobra i zła w świecie, stanowi funkcję dojrzałości emocjonalnej. Że miarą dorosłości jest uznanie, że rodziców ani nie trzeba piedestałować, jako omnipotentnych, ani odrzucać, w ramach buntu. Dopiero wtedy, uznając jednoczene "dobro" i "zło", można dostrzec prawdziwego człowieka z krwi i kości - w rodzicach, w sobie, w innych.
Zanim to się dokona, rozszczepiona jaźń projektuje "dobro" lub "zło" na siebie i inne obiekty, zakłócając odbiór rzeczywistości. A żeby działać sprawnie w świecie, by realizować siebie i swoje cele, potrzebny jest jasny ogląd na rzeczywistość. Potrzebne jest działanie adekwatne, nie oparte na projekcji, tylko na jak najbardziej klarownej wizji.
Rzeczywistość jest, jaka jest. Czasem słońce, czasem deszcz. Ambiwalentne emocje, zjawiska, procesy, są niezbędnym elementem rzeczywostości. I zdrowego, realnego postrzegania siebie, świata i życia.
Comments