Mindfulness wydaje się niektórym modą, wymysłem korpoludków na rozwiązywanie pseudoproblemów pierwszego świata. Snobizmem - w końcu to dobrze wygląda, by w jogowych ubraniach, trzymając pod pachą matę, sączyć kawę z roślinnym mlekiem. Może stratą czasu.
SKUTECZNOŚĆ MINDFULNESS
Czym jest naprawdę mindfulness? Pierwszy raz zainteresowałam się treningiem MBSR (Mindfulness Base Stress Reduction) w związku z leczeniem depresji - kolega opowiadając o swojemu zdrowieniu, widział w tym programie spory udział w wyjściu z depresji. Trening MBSR opracował Jon Kabat-Zinn w 1979 roku w swej Klinice Redukcji Stresu przy Uniwersytecie w Massachusetts. I rzeczywiście, mindfulness, oprócz redukcji stresu i bólu fizycznego, jest jedną z form terapii depresji, schorzenia które zaczyna zajmować czołowe miejsce na liście chorób cywilizacyjnych.
Ale jak skuteczne to lekarstwo? Plaster, który tylko osłania rany, czy pomaga też zagoić się ranom, a może coś więcej?
To zależy. Od tego, jak potraktujemy samo mindfulness, czy tylko jako kilka ćwiczeń, czy z całym jego kontekstem, a także od tego, jak tego narzędzia będziemy używać.
I tu dochodzimy do najważniejszej rzeczy. Nie ma co liczyć na to, że mindfulness to pigułka, która sama w sobie usunie stres, depresję i lęki. To tylko narzędzie i żeby działało, trzeba go prawidłowo używać. A to już wymaga sporo wysiłku.
Czym więc mindfulness jest? Dla mnie to dyscyplinowanie umysłu, aby mi służył, a nie działał przeciwko mnie.
AUTOMATYCZNE MYŚLENIE
Mózg jest narządem, który potrzebuję ogromną ilość energii. A że wszystko w przyrodzie dąży do ograniczenia zasobów energetycznych, to nic dziwnego, że umysł tez idzie na skróty i stara się wysyłać impulsy nerwowe tymi samymi, utartymi ścieżkami neuronalnymi (polecam "Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym" Daniela Kahnemana, lautrata nagrody Nobla z dziedziny ekonomii). Dla narządu, jakim jest mózg (bo świadomość jest zlokalizowana gdzie indziej, w Tradycyjnej Medycynie Chińskiej mózg nawet nie jest wymieniany jako narząd) najważniejsze jest przetrwanie, nic więc dziwnego, że umysł będzie nam podsuwał obrazy możliwych zagrożeń, abyśmy się przygotowali na ewentualną walkę lub ucieczkę. A że nie atakuje nas aktualnie tygrys lub niedźwiedź, ale być może akurat rywalizujemy o miejsce na drodze stojąc w korku, analizując treść emaila od humorzastego szefa i wspominając naszą porażkę z Argentyną na Mundialu. W takim wypadku ciało dostaje od mózgu jasny komunikat o zagrożeniu, wchodzi w stan stresu, wysyłając do wszystkich komórek naszego ciała neuroprzekaźniki, które min. wyłączają kreatywność, eksploatują serce i zaburzają gospodarkę energetyczną.
W ten sposób to nie my zarządzamy naszym umysłem, wykorzystując go do tego, do czego został stworzony, ale on przejmuje kontrolę nad tym, kim jesteśmy. Niektórzy badacze tak rozumiany umysł nazywają EGO. A właściwie to my sami tę kontrolę oddajemy, stając się niewolnikami naszego ego-umysłu. Wierząc w to, co podpowiadają nam myśli, wpadamy w pułapkę, a jaką wpędziła nas ewolucja, oddając nam do dyspozycji wysoce rozwinięte narzędzie analityczne, jakim jest umysł.
TRENING UMYSŁU
Od tysięcy lat ludzie starając się zachować wolność, opracowali ćwiczenia, których zadaniem było opanowanie własnego umysłu, aby stał się on przydatnym narzędziem, a nie wysforował się na naszego pana, który nami zarządza podsuwając lęki, depresję, iluzje i wymówki, które miałyby nakierować naszą uwagę na przedkładanie doraźnych przyjemności nad długofalowe korzyści. Bo w obliczu zagrożenia lepiej zjeść czekoladę i odbyć przypadkowy stosunek, bo nie ma czasu i szkoda energii na regularne ćwiczenia ciała i zrównoważone odżywianie oraz budowanie zdrowych partnerskich relacji z kimś, kto nam towarzyszy w życiu. I tak, w każdym momencie, gdy pozwalamy naszemu mózgowi działać automatycznie, a dzieje się to przez większość czasu, będzie on sugerował już, teraz, przyjemności, posiadanie lub błogie lenistwo. Bo taka jest nasza zwierzęca natura, ego. I będąc pod wpływem takich myśli, tracimy mnóstwo energii na ich tłumienie i bezustanną walkę ze sobą, zamiast pożytkować tę energie na lepsze, kreatywne opanowanie otaczającej nas materii.
Mindfulness to ćwiczenia, których celem jest opanowanie umysłu i zdolność do osiągania koncentracji oraz zdrowego pomocnego dystansu do emocji i wydarzeń. To akceptująca świadomość bieżącej chwili, bez tłumienia emocji, bez wymówek i iluzji, widzenie świata i siebie w prawdzie, bez oporu i walki. Co nie oznacza, że bez działania, ale świadome działanie, biorące pod uwagę długofalowe skutki i oparte na solidnych fundamentach moralnych, będzie inne, niż to wynikające z reaktywności emocjonalnej.
TRADYCYJNE KORZENIE MINDFULNESS
Te zasady nie są przypadkowe, bo wynikają z kilku tysiącletniej tradycji buddyjskiej, z której wywodzi się mindfulness - uważność. W języku palijskim słowem oznaczającym uważność jest sati, a stanowi ono jeden z elementów podstawowych nauk, tzw. Szlachetnej Ośmiorakiej Ścieżki, której podążanie ma prowadzić do wyzwolenia się z cierpienia. Oprócz właściwej uważności na ścieżce są: właściwy pogląd, właściwa intencja właściwe postanowienie, właściwa mowa, właściwe działanie, właściwy żywot, właściwe dążenie oraz właściwa medytacja. Uważność jest siódmym elementem tej ścieżki, a pierwszym, od którego zależeć będzie powodzenie pozostałych, to właściwy pogląd. Intencją całości jest zmniejszenie ilości cierpienia we wszechświecie. Postępując w ten sposón, człowiek nabiera dystansu do siebie i do innych, przyjmuje postawę szacunku, życzliwości, miłującej dobroci (metta), nie przywiązuje się do pragnień i akceptuje przemijanie, a jednocześnie zachowuje "właściwe staranie".
CO DAJE MINDFULLNESS
Właśnie dzięki ciszy i wglądzie, jaki uzyskujemy poprzez uważność, możliwe jest dogłębne zrozumienie tego, jak działa życie i co naprawdę jest nam potrzebne do szczęścia. Mindfulness ćwiczone jest podczas medytacji, a praktykowane nie tylko poprzez formalne 20-minutowe siedzenie na poduszce medytacyjnej, ale w każdej sekundzie życia. A jak człowiek z uważnością przyjrzy się sobie i światu, to trudno już działać inaczej. Bo pojawiłby się ten dyskomfort, od którego właśnie ludzie uciekają, nie chcąc usiąść sami ze sobą w ciszy na kilka minut. A może zamiast bać się tego, co się dowiemy o sobie samych, jeśli na chwilę zostaniemy w ciszy sami, to lepiej wsłuchać się w siebie i przejąć odpowiedzialność za swoje życie, krok po kroku transformować je tak, by ten wewnętrzny głos był głosem spokoju? Wówczas, w ciszy medytacji, można zauważyć, że wszystkie odpowiedzi masz w sobie. Wystarczy tylko posłuchać.
Dla mnie mindfulness jest świetnym narzędziem do rozwijania w sobie umiejętności opanowania własnego umysłu. Ja sama medytuję już od blisko 3 lata, a w ostatnim czasie miałam ogromne przyjemność uczyć się od Tomasza Kryszczyńskiego - nauczyciela, który nie tylko potrafił rozszerzyć kurs MBSR o dodatkowy kontekst filozoficzny, ale także opracował drugą część treningu: "Życie z mindfulness". W minionym tygodniu ukończyłam ten 8-tygodniowy, drugi już kurs u Tomka. Rozumiejąc teraz nie tylko jak mindfulness działa na poziomie fizycznym, redukując stres, lęki i objawy depresji, ale jak może przyczyniać się do wglądu w siebie i rozwój osobisty, za którym idzie osiąganie coraz większego zadowolenia z życia, zamierzam kontynuować praktykę. Szczególnie, że zdałam sobie sprawę z tego, że praktyka to nie tylko formalna medytacja, ale codzienna uważność we wszystkim i kontakt ze sobą oraz postawa akceptacji. Praktykując mindfulness jednocześnie mam dostęp do wglądu na właściwy pogląd, co ułatwia przyjmowanie właściwej intencji, komunikacji i działania. A to już potężnie zmienia życie.
Elementy mindfulness uważam za niezwykle przydatne w pracy coacha, która ode mnie wymaga uważności na klienta. Sama tez jestem otwarta na dzielenie się swym doświadczeniem i wykorzystanie mych umiejętności na sesjach i podczas warsztatów.
Spotkanie ze mną można umówić tutaj:
#mindfulness #szlachetnaosmiorakasciezka #uwaznosc #coaching #mbsr #automatycznemyslenie #umysl #opanowanie #akceptacja #dystans #danielkahneman #jonkabatzinn #wlasciwypoglad #sati #coach #rozwojosobisty #ego
Comentarios