O czym jest złość?
To silna, energetyczna emocja. Odczuwana w ciele rozpala, porusza energię. Złość pojawia się, kiedy nasze potrzeby są niezaspokojone, nasze oczekiwania się nie realizują lub gdy przekroczono nasze granice.
Złość jest mądrością rozróżniającą. Oddziela nasze "Nie" od naszego "Tak". Złość może dotyczyć sytuacji bieżących (o tym będę pisać w kolejnych postach) lub być wynikiem traumatycznych przeżyć z przeszłości.
Złość pokazuje, gdzie, być może, mówiliśmy kiedyś “Tak”, gdy czuliśmy “Nie”. Bo byliśmy zależni np od rodziców w dzieciństwie Nie mogliśmy się sprzeciwić, albo nie wiedzieliśmy, że możemy mieć swoje zdanie i na nim polegać.
Taka zablokowana złość z przeszłości będąca wynikiem niezintegrowanych przeżyć wymaga teraz transformacji. Wymaga by nazwać, do kogo i z jakiego powodu jest kierowana. Wymaga tego, by poczuć ją w ciele, pozwolić na jej przepływ i na odkrycie, co pojawi się po niej: może smutek, żal, ból, związany z tym, co już za nami, a co jeszcze chce być zobaczone i zaakceptowane. I być może uruchomi wreszcie pełne przeżycie żałoby za utraconymi marzeniami, oczekiwaniami, za tym co chcieliśmy dla siebie, a czego nie otrzymaliśmy. I integrację tej części nas, która nie mogła powiedzieć "Nie", gdy tak czuła, a która woła o naszą uwagę i miłość, w dotychczasowej bezsilności i odrzuceniu.
Tej pracy, połączenia się z własną złością z przeszłości i jej transformacji nikt za nas nie zrobi. Bo to nasza uwaga jest potrzebna niezintegrowanym częściom nas, by je uleczyć i przyjąć z powrotem do serca.
KIERUNEK ZŁOŚCI
Złość jest emocją ukierunkowaną na konkretną osobę lub zdarzenie. Złość informuje nas o tym, że nasza potrzeba nie została zaspokojona lub nasze granice są przekroczone. Odczuwając złość ważne jest uświadomić sobie jaki jest jej konkretny powód i adresat.
Dlaczego? Ponieważ złość jest łatwo przenaszalna. Gdy się pojawia warto skontaktować się ze swoją złością, rozpoznać czego dotyczy i wykorzystać energię, jaką niesie, do zmiany okoliczności, do postawienia granic lub znalezienia sposobu zaspokojenia naszej potrzeby w inny sposób.
Jeśli tego nie zrobimy, dość łatwo dochodzi do przemieszczenia złości w kierunku czegoś innego lub kogoś innego. Przykładowo, gdy w środowisku pracy szef przekracza nasze granice i nie respektując naszej potrzeby bycia szanowanym, odnosi się do nas w poniżający sposób, łatwo stłumić złość, która w nas się pojawi, by później wyżyć się na nieuważnego kierowcę w korku lub na dzieciach lub partnerze w domu, wykorzystując ku temu każdy pretekst. Dzieje się tak, gdyż łatwiej przychodzi wyrażanie złości wobec osób zależnych od nas lub w sytuacjach, które nie będę wymagały od nas dalszego działania. O wiele trudniejsze jest skonfrontowanie się ze swoją złością i podjęcie stosownych działań, niezależnie od tego, czy będzie to postawienie granic, większa uważność przy kolejnych zadaniach (gdy stwierdzimy, że faktycznie w czymś nawaliliśmy) lub długo odkładana decyzja o zmianie pracy.
W ten sposób, nieuważnie przenosząc złość na kogoś innego, zamiast rozwiązać problemy, o których informuje nas ta emocja, jedynie tworzymy nowe, niszcząc przy okazji relacje z tymi, którzy nie przyczynili się do naszej złości.
JAK ODCZUWAĆ I JAK WYRAŻAĆ ZŁOŚĆ
Jak sobie radzić ze złością? Warto rozróżnić odczuwanie od wyrażania złości. Emocja ta jest silnie energetycznym ładowaniem ciała, może wywoływać uczucie ciepła, rozpierania i pobudzać do rozładowania tego ładunku w postaci ruchu i głosu.
Czasem to jest najlepsze rozwiązanie, by bronić swoich granic przed agresywnym napastnikiem. Bywają jednak sytuacje, gdy wyrażenie złości nie jest najlepszym rozwiązaniem.
Przede wszystkim warto rozpoznać komunikat, jaki niesie za sobą emocja złości. Informuje ona, że nasze potrzeby nie zostały zaspokojone lub nasze granice są przekroczone. Radzenie sobie ze złością to przede wszystkim uświadomienie sobie czego konkretnie ona dotyczy. Ponieważ jest to emocja przenaszalna, może być tak, że zaczynamy odczuwać złość w innej sytuacji lub w stosunku do innej osoby, niż ta, z którą mamy aktualnie do czynienia. Warto więc zadać sobie pytanie “czego dotyczy ta złość?” i poczekać na wewnętrzną odpowiedź.
Może się okazać, że jest ona równie dobrze związana z nie uleczoną traumą z dzieciństwa, a obecna sytuacja jedynie działa jak wyzwalacz, przypominając o tamtej nie wyrażonej złości. W dalszej kolejności, gdy zidentyfikujemy źródło złości, możemy wybrać, czy chcemy ją wyrazić i znaleźć adekwatny sposób jej wyrażenia.
Emocja ta niesie za sobą sporo energii, warto więc być świadomym, że dobitne wyrażanie złości niekoniecznie służy nam, może być bowiem tylko formą wentylowania nadmiaru ładunku energetycznego, z którym nie umiemy sobie poradzić. Jeśli damy upust rozładowaniu złości może się okazać, że zabraknie nam już energii na podjęcie działań zmierzających do zaspokojenia naszej potrzeby lub ochrony, które to spowodowały tę emocję. Zamiast więc zająć się rozwiązaniem źródła emocji, wyrażanie złości może być sposobem na obchodzenie go. A nierozwiązane problemy lubią wracać.
Co więc robić? Obserwuj jak złość porusza się w Twoim ciele i oddychaj. Być może pojawią się inne emocje, które złość przykrywa (o tym w kolejnym poście). A może przyjdzie informacja czego złość dotyczy. Przyjdzie nie z głowy, lecz z wewnątrz, z podszeptu “ja”. Następnie, gdy siła emocji minie i uruchomi się kora nowa, czyli część mózgu odpowiedzialna za racjonalność - wybierz sposób działania i ewentualnego wyrażania złości.
Pamiętaj, że ostre wyrażanie złości narusza granice innych, wywołując z kolei złość w nich. W ten sposób, pozwalając sobie na podniesiony głos lub gesty, możemy uruchomić łańcuch naruszania granic i agresji. A przecież to, na czym najbardziej nam zależy, to rozwiązanie źródła złości, a nie przenoszenie jej na innych.
ZŁOŚĆ JAKO EMOCJA POCHODNA
Złość pełni często rolę emocji pochodnej, wtórnej. Co to oznacza? To ważna informacja, gdyż złość pojawia się, by przykryć inne, zablokowane emocje, na przykład lęk lub smutek. Może być więc tak, że odczuwasz frustrację lub gniew, aby nie odczuć tego, co kryje się pod nimi, by nie skonfrontować się z uczuciem zagrożenia własnych granic lub uczuciem straty oczekiwań, niemożności zaspokojenia własnych potrzeb.
Zdarza się, że ktoś może poruszać się jedynie po powierzchni “zupy” emocjonalnej, zauważając bąbelki złości, a nie sięgając głębiej po zawartość. Tym samym, nie odczytując komunikatu emocji pierwotnej i wybierając wentylowanie emocji poprzez okazywanie złości, można dłuższy czas pozostawać w nierozwiązanym konflikcie wewnętrznym, będąc narażonym na nawracającą frustrację i złość z błahych powodów.
Rozwiązaniem jest pozwolenie sobie na odczucie złości w ciele i zaciekawienie się, co pojawi się za nią. A następnie odczytanie informacji płynących z emocji pierwotnych i ich zasymilowanie. Złość może więc być bramą, za którą spotkamy się z własnym lękiem, smutkiem, żalem, apatią czy rozpaczą.
Każdą bramę można przekraczać z obu stron, złość bywa też kanałem do rozładowania utkniętych emocji, które mogą pochwycić i blokować swobodne życie. Zdarza się, że przy odmiennym sposobie wyrażania emocji, gdy ktoś nie ma zgody na złość, umieszcza ją w cieniu, tym samym blokując sobie drogę do przekucia jej energii w działanie i postawienie potrzebnych granic lub zadbanie o zaspokajanie własnych potrzeb. W takiej sytuacji problemem może być przedłużające się tkwienie w żalu, poczuciu winy lub krzywdy, wstydzie, smutku, apatii, bez siły do przezwyciężenia tych energii poprzez zmianę swoich wyborów. W takim wypadku dobrym rozwiązaniem jest szukanie złości, jako portalu, przez który można wydostać się z pułapki smutku i lęku. By wreszcie powiedzieć “nie” przeszłości i iść po nowe.
ZŁOŚĆ A UWARUNOWANIA KULTUROWE
Czy wolno nam odczuwać złość? Jak złość jest uwarunkowana kulturowo? Czy gdy czuję złość, to jestem “zła”?
Takie szkodliwe wdruki społeczne przekazywane są szczególnie dziewczynkom. W procesie wychowania nie pozwala się dzieciom na złość, represjonując samą emocję. Często wynika to z faktu, że opiekunowie sami nie wiedzą jak radzić sobie z własnymi emocjami, albo je tłumiąc, albo dając się im ponieść. Dzieci, szczególnie dziewczynki, nie są więc uczone jaki komunikat niesie za sobą złość i co zrobić z energią, która się wraz z nią pojawia. Zamiast tego są przymuszane do tłumienia emocji. A to powoduje, że takie dziecko musi pozwolić na łamanie własnych granic i na niezaspakajanie odczuwanych potrzeb. Uczucie złości nie znika, ale jest spychane do podświadomości, a wektor złości często kierowany jest do wewnątrz. Na dłuższą metę tłumienie złości jest przyczyną depresji, wypalenia i stanów lękowych. Uleczenie tego stanu wymaga odblokowania zgody na odczuwanie złości, umożliwienie wypłynięcia tłumionych, nieraz latami emocji, nie tylko złości, ale też tych spowodowanych jej tłumieniem, czyli żalu, smutku, poczucia winy, poczucia krzywdy, wstydu. Pozostaje też nauka wyrażania złości w konstruktywny sposób.
W naszej kulturze chłopcom zezwala się na wyrażanie złości, ale już nie na odczuwanie smutku. To z kolei powoduje, że mężczyźni uczą się kanalizować różnego rodzaju emocje w jedną - złość. Tłumią żal, smutek, wstyd, przykrywając je złością. Jednocześnie mając przyzwolenie na zewnętrzne przejawy złości uczą się agresywnych zachowań, co wpływa na sposób bycia w relacjach. Ale przede wszystkim wentylowanie energii emocji poprzez wyrażanie złości uniemożliwia odczytania informacji, jakie te emocje niosą. Tym samym w świecie zewnętrznym i wewnętrznym mężczyzny pozostają nierozwiązane problemy, które dają o sobie znać w postaci frustracji i złości czy depresji.
Pora dać sobie przyzwolenie na odczuwanie złości. Jest to równoprawna emocja z innymi. To, że czujesz złość, nie oznacza, że jesteś zła. Pora też nauczyć się wyrażać złość z zdrowy konstruktywny sposób, nie naruszający niczyich granic. W szacunku i z godnością.
Comments