Na czym polega zasada lustra?
Jest ona związana z naszym cieniem. Każdy z nas ma swój cień, nie jesteśmy w stanie od niego uciec. Tam, gdzie jest światło, jest i cień. Kiedy oglądamy się za siebie, cień znika, obraca się razem z nami. Dlatego potrzebujemy innych, żeby służyli nam jako lustra.
W innych ludziach, jak w lustrze dostrzegamy to, czego nie chcemy lub nie umiemy dostrzec w sobie lub o sobie. Projektujemy na nich swój cień.
Jak powstaje cień
Dlaczego się tak dzieje, że tworzymy cień, który następnie mamy zintegrować?
W naturalny sposób podczas wczesnego rozwoju psychiki dochodzi do rozszczepienia "ja". Wypieramy część siebie, której nie chcemy zobaczyć, która jest niechciana, źle oceniania przez nas czy przez innych lub myślmy, że może być źle oceniana. Cała ta odrzucona, niewidziana część naszej osobowości tworzy cień.
W skład cienia wchodzą też nasze wewnętrzne traumy, wydarzenia i związane z nimi emocje powstałe na skutek tego, czego nasz wrażliwy układ nerwowy nie był w stanie znieść. W cieniu są też traumy transgeneracyjne, to co nam przekazali rodzice, co przekazało społeczeństwo, te wszystkie trudne, ciężkie emocje, o których nasza świadomość się dowiedziała, ale były one zbyt trudne do integracji, do poczucia, wchłonięcia w danym momencie i jedyne, co mogliśmy zrobić, to przesunąć je w miejsce, którego nie widzimy, w cień, czyli do podświadomości.
Z biegiem czasu to wszystko, co zgromadziliśmy w cieniu, nie znika, ale w nieunikniony sposób przenika na zewnątrz, poprzez nasze nieświadome wybory, działania, ale także poprzez to, co, w jak w lustrze, widzisz w innych ludziach. Takim lustrem naszego wnętrza, jest dla nas świat zewnętrzny, takim lustrem dla nas są inni.
Jakie korzyści daje zintegrowanie cienia
Bycie z ludźmi, przeglądanie się w lustrach innych i oglądanie w nich swoich projekcji umożliwia nam osiągnięcie pełnej dojrzałości. Przez pełną dojrzałość uważam stan transcendencji, gdzie jesteśmy w pełni świadomi swoich zasobów, swoich roli, swojego archetypu i gdy działamy zgodnie ze sobą. W pełni zintegrowana istota nie ma części siebie, którą by wypierała, której by nie chciała, wobec czego oglądanie się w lustrze innych istot nie będzie już dla niej bolesne, nie będzie zaskoczeniem, bo to, co będzie widzieć, jest przez nią w pełni akceptowane.
Tak długo jak elementy widziane w lustrze powodują ból, złość, pokazują nam, co jeszcze o sobie i o świecie musimy się dowiedzieć. Sposobem na pełną integrację jest poznanie siebie, a to wymaga rozpoznanie prawdy, oddzielenie jej od fałszu, identyfikację wszystkich iluzji, którymi karmimy siebie. Iluzji na swój temat i na temat świata. Iluzji nie jest łatwo rozpoznać, bo mózg ludzki ma taką zdolność, by dopowiadać sobie historię, uzasadniać nasze działanie, nawet gdyby było nieracjonalne. Jeśli jakiekolwiek nasze działanie jest niezgodne z nami, tak długo, jak coś wypieramy z naszej świadomości, tworzy to napięcie. Odczuwanie tego napięcia powoduje lęki, stres, wypalenie zawodowe, problemy emocjonalne, depresje. Wg mojego rozpoznania depresja jest silnym sygnałem od podświadomości, że istnieje poważna rozbieżność pomiędzy tym, kim jesteś w swej istocie, a tym, jakie życie prowadzisz, jaką iluzyjną historię na temat tego kim jesteś sobie opowiadasz. Jeśli ta rozbieżność jest wystarczająco duża, ciało stwierdza, że warto dać sobie czas, aby się sobie przyjrzeć i wejść w głąb, dlatego kładzie chorego w depresji do łóżka w apatii na dni, tygodnie, miesiące, odsuwa przyjaciół, powoduje tyle strat, by obnażyć nagą prawdę.
Integracja JA
Praca z lustrem to taka praca, gdy poprzez relacje, innych ludzi, dostrzegasz te niechciane, niewdziane części siebie. Dzięki temu mamy możliwość zintegrowania rozszczepionego ja, naszych podosobowości. Dzięki temu możemy poczuć pełnię, stworzyć wewnętrznego dorosłego, który będzie w stanie, z wyższego poziomu, zarządzić podosobowościami: wewnętrznym dzieckiem, wewnętrznym rodzicem, krytykiem i innymi naszymi rolami, tak, by nie dochodziły do głosu bez naszej zgody i w niekontrolowany sposób. Integracja cienia to pełne wykształcenie jądra naszej osobowości – Jaźni, która będzie zarządzać całością. Wtedy już nie ma tęsknoty, bo gdy wreszcie znajdziesz siebie, możesz w sobie odpocząć i przestać się szukać.
Aby zarządzać całością Ja, najpierw trzeba być świadomym, co tą całość stanowi, co zostało ukryte w cieniu. Do ukrytych w podświadomości w cieniu części nas możemy dotrzeć i oświetlić je światłem naszej uwagi.
‘Ciało bolesne’
Podobnie z ukrytym w cieniu 'ciałem bolesnym', jak nasz bagaż emocjonalny nazwał Eckhart Tolle. Traumy to uwięzione w komórkach naszego ciała neuroprzekaźniki, skontenerowane emocje, które czekają, jak na składowisku toksycznych odpadów. Jeśli nic z nimi nie zrobimy, będą w najmniej spodziewanych momentach dawać o sobie znać, aby je uwolnić. Pozostając nieuświadomione, i tak się nam pokażą, wołając o naszą uwagę. Pojawią się w innych ludziach, sytuacjach. Ciągle będą wracać. Skłonią, poprzez podświadomość, do powtarzania przez nas tych samych schematów. Aż wreszcie zdobędziemy się na odwagę, by się z nimi zmierzyć. Gdy zdecydujemy się, by zejść do piwnicy i uwolnić potwory z klatki.
Praca z ciałem w uwalnianiu traum
Gdy pozwolisz sobie, by poczuć się bezpiecznie, na przykład w relacji z drugim człowiekiem, na przykład w terapii, te składowane dotychczas emocje mogą się wysączać pomału, zamiast zalewać jak pęknięta tama w niekontrolowany sposób. Uwalnianie emocji następuje przez ciało, bo to w ciele zgromadzony jest ich ślad biochemiczny i energetyczny. W ciele musisz je więc poczuć. Takie uwalnianie ukrytego w cieniu ‘ciała bolesnego’, to praca, która jest do wykonania samemu, nikt za Ciebie jej nie zrobi. Ale jest ona bolesna i trudna, nieumiejętnie wykonywana, może prowadzić do retraumatyzacji. Pomocne może być wykonanie tej pracy w obecności osoby, która zna mechanizm obejmowania trudnych emocji świadomością i umożliwiania im wydostawania się na światło dzienne. Wykwalifikowany terapaueta będzie wiedział, jak stworzyć warunki, by praca była możliwa i jak Cię w niej wspierać, by odbyło się to bezpiecznie.
Warto wspomnieć, że metoda transpersonalna daje w tej pracy z uzdrawianiem traum bardzo dobre wyniki, ponieważ umożliwia konfrontację z własnym cieniem z wyższego poziomu i dobre kontrolowanie przebiegu procesu, bez konieczności zanurzania się wielokrotnie w tej samej trudnej sytuacji.
Integracja cienia
Życie składa się z czerni i bieli. Ujrzenie prawdy o sobie daje wolność, ponieważ wyzwalana jest energia, która była pochłaniania na utrzymywanie części informacji o nas lub naszym ‘ciele bolesnym’ w cieniu. Tylko konfrontując się z prawdą o sobie i o świecie i akceptując to, co jest, to jakim jesteśmy, możemy podjąć decyzję, co dalej. Zintegrowanie własnego cienia odpowie na pytanie, co jest od nas zależne i możemy to zmieniać, a co jest od nas niezależne i pozostaje nam to zaakceptować, ewentualnie zmienić nasze położenie, miejsce, w którym jesteśmy.
Lęk przed skonfrontowaniem się z prawdą powoduje, że nie żyjemy swoim życiem, nie widzimy siebie. To właśnie powoduje wiele problemów z relacjami z innymi i ze sobą oraz napięcia emocjonalne.
To nie życie jest problemem. Ale nasza ucieczka od nas samych.
To nie cień jest problemem, tylko to, że nie chcemy go zobaczyć.
To nie inni są problemem, ale nasza projekcja własnego cienia na nich.
Jeśli znamy i światło i cień, będziemy wiedzieć, jak wybrać światło, jak widzieć świat i innych takimi jacy są. I wybierać to, co chcemy.
Comments